Odkąd zrozumiano, że nasza cywilizacja produkuje tytaniczne ilości odpadów, wszystkie branże próbują działać (lub chociaż udają) ekologicznie. Nie dziwne więc, że pod lupę została wzięta także najnowsza moda na korzystanie z drukarek 3D w procesie produkcyjnym.
Segregacja odpadów, oszczędzanie materiałów i redukcja obecności szkodliwych odpadów w środowisku jest bardzo ważnym społecznie tematem. Świadomość społeczeństwa w tej kwestii jest coraz większa, bo kto jak nie my ma troszczyć się o świat, w którym żyjemy? O ile wiadomo już, że można stosować ekologiczne rozwiązania w przypadku klasycznego druku, np. wybierać ekologiczne zamienniki tonerów, jak sprawa wygląda z drukowaniem 3D?
Jednym z bardziej pozytywnych aspektów jest możliwość korzystania w drukarkach 3D wkładów pochodzących z recyclingu. Są one niestety o mniej wytrzymałe i niższe jakościowo, ale przetwarzanie odpadów jest ważną częścią dbania o ekologię. Niestety, rozwiązania oparte na recyclingu raczej nie przyjmą się w profesjonalnych procesach produkcyjnych, bo pochodzące z przetwórstwa odpadów materiały cechują się drastycznie zaniżonymi właściwościami mechanicznymi – są po prostu bardziej kruche.
W samej produkcji wyróżnia się dwie główne metody: ubytkową i bezubytkową. Ta pierwsza dotyczy przede wszystkim elementów wytwarzanych tradycyjnymi metodami z materiałów metalowych (tytan, aluminium, złoto, srebro, etc.). Obróbka jest wtedy bardzo skomplikowana, a po jej zakończeniu zostaje wiele odpadków, których raczej nie można wykorzystać ponownie. Drugą metodę wykorzystuje się do produkcji bazującej na tworzywach sztucznych – jest to metoda wtryskowa, polegająca na wypełnieniu matrycy płynnym tworzywem, które zastyga wewnątrz, właściwie nie produkując żadnych odpadów, jeśli nie licząc samej matrycy (należy ją co jakiś czas wymienić).
W drukarkach 3D stosuje się natomiast metodę SLS, wykorzystującą laser o dużej mocy, którego promień spieka małe cząstki, zarówno tworzyw sztucznych, jak i metalu czy ceramiki. Dzięki temu, pozostałe po „wykroju” odpadki można wciąż wykorzystać do kolejnych projektów. Korzystające z tego rozwiązania drukarki 3D pozwalają znacząco zredukować ilość odpadów powstających w czasie produkcji, nie dziwne więc, że największe firmy świata, żeby wymienić chociażby Apple, Della czy General Electrics, zastanawiając się nad wprowadzeniem drukarek 3D jako stałego elementu procesu produkcyjnego.
Innym aspektem ekologicznego wykorzystania drukarek 3D jest hipotetyczne ograniczenie transportu. Gdyby udało się doprowadzić do sytuacji, w której drukarka 3D stałaby się równie popularna, co zwykłe urządzenia drukujące, zamiast kupować np. zabawki i czekać na ich dostawę, moglibyśmy kupować plany zabawek, a drukować je samodzielnie. I chociaż argument sam w sobie jest dosyć logiczny, do takiego stanu rzeczy chyba światu jeszcze daleko.
Druk 3D, chociaż sam w sobie bardziej ekologiczny, od tradycyjnych metod wytwarzania przedmiotów, raczej nie będzie miał znaczącego wpływu na globalną ekologię. Po pierwsze, to wciąż metoda po części eksperymentalna, nie pozwalająca na tworzenie co bardziej skomplikowanych elementów, istotnych w trakcie produkcji. Mrzonką są słynne samoreplikujące się drukarki 3D, ponieważ nie byłyby w stanie wydrukować ważnych, miniaturowych elementów samych siebie. Nie ma co liczyć także na przerzucenie się producentów na drukarki 3D, ponieważ byłyby to zbyt wielkie straty dla przemysłu dostarczającego materiałów produkcyjnych, a wielkie korporacje z pewnością do tego nie dopuszczą.
Na koniec przypominamy by przy wyborze tanich tonerów czy zamienników tuszy jak i przy kupnie tradycyjnych drukarek i drukarek 3D kierować się również względami ekologicznymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz