Drukarki
atramentowe są zwykle tanimi urządzeniami, to dlatego właśnie są
tak bardzo popularne. Model biznesu jaki prowadzili do tej pory
producenci, polegał na sprzedaży bardzo tanich urządzeń z drogimi
zasobnikami o małej pojemności.Gdzie
tu logika? Producenci nie zarabiają na drukarce, ale na
sprzedaży materiałów eksploatacyjnych. W przypadku wielu
modeli okazuje się, że cena nowego urządzenia jest mniejsza niż
komplet tuszów. Dodatkowo niektórzy producenci (na przykład HP)
z nowymi drukarkami dołączają tusze startowe o zmniejszonej
pojemności.
Idea tańszego drukowania
Ponieważ
koszty drukowania za pomocą tanich atramentówek dochodziły do
absurdalnych poziomów, firmy trzecie zaczęły produkować
alternatywne materiały eksploatacyjne. Oczywiście nie spodobało
się to producentom drukarek, ponieważ na takim interesie zwyczajnie
nie zarabiali. Kilka lat temu aby obronić się przed nieoryginalnymi
zasobnikami, nowe modele pojemników z tuszami zaczęto
zabezpieczać, a nawet chronić patentami. Pojawiły się między
innymi chipy zabezpieczające kartridże i zasobniki przed
uzupełnieniem przez użytkownika.Obecnie
na rynku mamy regularną wojnę pomiędzy producentami drukarek i
firmami zającymi się produkcją oraz dystrybucją nieoryginalnych
zamienników. Jest o co walczyć. W 2012 roku w Polsce
sprzedano ponad 15 milionów sztuk materiałów eksploatacyjnych do
urządzeń drukujących. Uzupełniając tusz w swojej drukarce mamy
więc do wyboru oryginalny (i drogi) produkt, lub jego tańszy
zamiennik. Często okazuje się, że ten drugi jakością zasadniczo
nie odbiega od oryginału, choć niestety trafiają się i marne
zamienniki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz